Usłyszeć balladę 2NE1 to prawdziwa przyjemność, kiedy wokół tyle
szybkich, intensywnych dźwięków.
Trzeba to podkreślić - Teddy znowu stworzył świetną kompozycję.
Ostatnio tak dobry wolny kawałek mogliśmy usłyszeć dwa lata temu, kiedy
dziewczyny wydały Lonely.
Przyzwyczaiły nas do bardziej skocznych aranżacji, zapadających w pamięć
refrenów, jak i sentencji.
Klimat teledysku jest lekki, choć surowy (pomieszczenia,
minimalizm) i odpowiednio współgra z utworem. Oczywiście można sądzić, że jest
to zamierzony zabieg z uwagi na opublikowanie utworu o tej chłodnej porze roku.
Zdaje się jednak, że same uwarunkowania klimatyczne nie mają na tyle
decydującego głosu, co zwyczajna chęć pokazania się 2NE1 w kolejnej odsłonie i
ukazanie pewnej dojrzałości, tak artystycznej, jak i emocjonalnej. Sam klip nie
jest wyszukanym dziełem. Zawiera dużo ładnych ujęć dziewczyn z bliska, kilka
przerywników tanecznych w wykonaniu zamaskowanego mężczyzny, proste sceny
indywidualne w pomieszczeniach, skupiające widza na głosie i przekazie
piosenki, ale to w zasadzie wszystko. Ciężko doszukać się tutaj większej
symboliki i charakterystycznych kadrów, niemniej jednak ambient w jakimś
stopniu nas dotyka.
Golizna, więcej golizny, magiczna Bom i... nos.
Te trzy aspekty z pewnością skłoniły większą część fanów grupy do
obejrzenia teledysku o jeden raz więcej niż mają to w zwyczaju. CL, liderka
zespołu, na co dzień pełna charyzmy, zdecydowała się tym razem na kilka scen
ukazujących jej nagie ciało. Sama raperka przyznała, że nie chodziło jedynie
o „rozebranie się”, ale pewien ładunek artystyczny oraz
odniesienie się do emocji i popadnięcie w swego rodzaju pustkę, jaka dotyka nas
po zakończeniu relacji z drugą osobą. Artyzm czy nie, CL wyszła naprawdę
wdzięcznie, ze smakiem i jak na „złą” dziewczynę przystało - not bad
meaning bad but bad meaning good*.
Chociaż każdą z dziewczyn możemy podziwiać w kilku stylizacjach,
to Bom bardzo często przykuwa uwagę z powodu swojej plastycznej, dosłownie
mówiąc, twarzy. Styliści lubią podkreślać jej duże oczy i miękki profil, co
jest także zauważalne w Missing
You. Zwłaszcza dzięki pewnemu ujęciu, wokalistka ostatnio zyskała
tytuł „Królowej Elfów”. Jest tutaj zupełnie eteryczna,
magiczna, w swoim własnym świecie.
Nie można także zapomnieć o pewnej kontrowersji,
jaką wywołała Minzy, a raczej wiadomość o jej korekcie nosa. Co prawda było to
także podyktowane trudnościami w oddychaniu (co musi stanowić spory problem dla
tancerza), jednak nowy wygląd członkini 2NE1 działa na jej korzyść. Śmiało
przyznaję się do tej opinii, ponieważ ta drobna korekta złagodziła rysy Minzy i
dodała jej kobiecości.
Dara
natomiast śmiało hołduje trendom 2013 roku i tak jak Youngjae z B.A.P, a
niegdyś T.O.P, posłużyła się w swojej kreacji czarnym kapeluszem z
oversize'owym rondem, znienawidzonym przez wielu, choć z pewnością nadającym
wokalistce pożądanego kontrastu.
Sandara powoli wkracza w trzydziesty rok życia,
ale jej geny temu przeczą. To jeden z kilku czynników, który pozwala jej
zdobywać ciągle dobre kontrakty reklamowe znanych marek kosmetycznych.
Z niecierpliwością czekam na kolejne modowe
szaleństwa dziewczyn, bo Lee Hyun Jong i Yang Seung Ho, nie wspominając już o
Jeremym Scotcie, z pewnością rozważają, co te cztery niesamowite dziewczyny
będą mogły następnym razem założyć.
그리워해요...
Dobrze, ale o czym w zasadzie jest ta piosenka? Myślę, że każdy, kto posługuje się językiem koreańskim w stopniu podstawowym, szybciej zareagowałby na 보고 싶어요**, jednak tytuł utworu w zasadzie znaczy to samo. Stylistyka piosenki narzuciła taki, a nie inny dobór nazwy, która jest na swój sposób poetycka (chociaż wyrażenie to nie jest zarezerwowane jedynie dla poezji) i niesie swoistą lekkość, która bardzo szlachetnie brzmi w refrenie. Jeśli jednak analizować piosenkę, musimy przejść na początek. Być może to tylko moje spostrzeżenie, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten kawałek miał być trochę szybszy. Zaczyna się jak coś w rodzaju lekkiego r'n'b, po czym przechodzi w popową balladę z akompaniamentem gitary i tak trwa do prostego, pięknego refrenu. Wprawdzie czekałam na mocniejszy akcent ze strony CL, ale wszystko zostało zachowane w spokojnej tonacji.
Każda z dziewcząt śpiewa na
swój charakterystyczny sposób, ale tym razem wokal Minzy był bardziej wyrazisty
i uraczył mnie, zwłaszcza w refrenie. Przełomowym
jest outro, w którym wszystkie członkinie śpiewają po drugim refrenie i mimo
tego, że nie każdy z nas rozumie słowa piosenki, moment ten jest na tyle
liryczny i melancholijny, że zwyczajnie chwyta za serce, a i łza potrafi się
zakręcić w oku, bo moja
młodzieńcza miłość kończy się w taki sposób. Bom wieńczy wszystko krótkim ad
libem, może niewyczuwalnie akcentowanym, dla mnie jednak w dość przejmujący
sposób przekazanym.
Tekst jest
nieskomplikowany, ale właśnie ta prostota słów, klipu i wokalu czyni go
bardziej uniwersalnym i powoduje, że trafia do każdego. Chyba nie da się w
bardziej subtelny, wyważony i dojrzały sposób śpiewać o przemijającej miłości,
wchodzeniu w nowy etap życia i tej ludzkiej tęsknocie, niż taki jaki
otrzymujemy w wykonaniu 2NE1.
Warto
jeszcze raz poddać się tej refleksji:
*CL - 나쁜 기집애
**dosłownie - „chcę
(Cię) zobaczyć”, ale często używane
jako „tęsknię”
neurotaste
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz