poniedziałek, 9 grudnia 2013

2NE1 nostalgicznie





Usłyszeć balladę 2NE1 to prawdziwa przyjemność, kiedy wokół tyle szybkich, intensywnych dźwięków. 





Trzeba to podkreślić - Teddy znowu stworzył świetną kompozycję. Ostatnio tak dobry wolny kawałek mogliśmy usłyszeć dwa lata temu, kiedy dziewczyny wydały Lonely. Przyzwyczaiły nas do bardziej skocznych aranżacji, zapadających w pamięć refrenów, jak i sentencji.

Klimat teledysku jest lekki, choć surowy (pomieszczenia, minimalizm) i odpowiednio współgra z utworem. Oczywiście można sądzić, że jest to zamierzony zabieg z uwagi na opublikowanie utworu o tej chłodnej porze roku. Zdaje się jednak, że same uwarunkowania klimatyczne nie mają na tyle decydującego głosu, co zwyczajna chęć pokazania się 2NE1 w kolejnej odsłonie i ukazanie pewnej dojrzałości, tak artystycznej, jak i emocjonalnej. Sam klip nie jest wyszukanym dziełem. Zawiera dużo ładnych ujęć dziewczyn z bliska, kilka przerywników tanecznych w wykonaniu zamaskowanego mężczyzny, proste sceny indywidualne w pomieszczeniach, skupiające widza na głosie i przekazie piosenki, ale to w zasadzie wszystko. Ciężko doszukać się tutaj większej symboliki i charakterystycznych kadrów, niemniej jednak ambient w jakimś stopniu nas dotyka.


Golizna, więcej golizny, magiczna Bom i... nos.

Te trzy aspekty z pewnością skłoniły większą część fanów grupy do obejrzenia teledysku o jeden raz więcej niż mają to w zwyczaju. CL, liderka zespołu, na co dzień pełna charyzmy, zdecydowała się tym razem na kilka scen ukazujących jej nagie ciało. Sama raperka przyznała, że nie chodziło jedynie o rozebranie się, ale pewien ładunek artystyczny oraz odniesienie się do emocji i popadnięcie w swego rodzaju pustkę, jaka dotyka nas po zakończeniu relacji z drugą osobą. Artyzm czy nie, CL wyszła naprawdę wdzięcznie, ze smakiem i jak na złą dziewczynę przystało - not bad meaning bad but bad meaning good*.



Chociaż każdą z dziewczyn możemy podziwiać w kilku stylizacjach, to Bom bardzo często przykuwa uwagę z powodu swojej plastycznej, dosłownie mówiąc, twarzy. Styliści lubią podkreślać jej duże oczy i miękki profil, co jest także zauważalne w Missing You. Zwłaszcza dzięki pewnemu ujęciu, wokalistka ostatnio zyskała tytuł „Królowej Elfów”. Jest tutaj zupełnie eteryczna, magiczna, w swoim własnym świecie.

Nie można także zapomnieć o pewnej kontrowersji, jaką wywołała Minzy, a raczej wiadomość o jej korekcie nosa. Co prawda było to także podyktowane trudnościami w oddychaniu (co musi stanowić spory problem dla tancerza), jednak nowy wygląd członkini 2NE1 działa na jej korzyść. Śmiało przyznaję się do tej opinii, ponieważ ta drobna korekta złagodziła rysy Minzy i dodała jej kobiecości. 

Dara natomiast śmiało hołduje trendom 2013 roku i tak jak Youngjae z B.A.P, a niegdyś T.O.P, posłużyła się w swojej kreacji czarnym kapeluszem z oversize'owym rondem, znienawidzonym przez wielu, choć z pewnością nadającym wokalistce pożądanego kontrastu.


Sandara powoli wkracza w trzydziesty rok życia, ale jej geny temu przeczą. To jeden z kilku czynników, który pozwala jej zdobywać ciągle dobre kontrakty reklamowe znanych marek kosmetycznych.

Z niecierpliwością czekam na kolejne modowe szaleństwa dziewczyn, bo Lee Hyun Jong i Yang Seung Ho, nie wspominając już o Jeremym Scotcie, z pewnością rozważają, co te cztery niesamowite dziewczyny będą mogły następnym razem założyć.










그리워해요...

Dobrze, ale o czym w zasadzie jest ta piosenka? Myślę, że każdy, kto posługuje się językiem koreańskim w stopniu podstawowym, szybciej zareagowałby na 보고 싶어요**, jednak tytuł utworu w zasadzie znaczy to samo. Stylistyka piosenki narzuciła taki, a nie inny dobór nazwy, która jest na swój sposób poetycka (chociaż wyrażenie to nie jest zarezerwowane jedynie dla poezji) i niesie swoistą lekkość, która bardzo szlachetnie brzmi w refrenie. Jeśli jednak analizować piosenkę, musimy przejść na początek. Być może to tylko moje spostrzeżenie, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten kawałek miał być trochę szybszy. Zaczyna się jak coś w rodzaju lekkiego r'n'b, po czym przechodzi w popową balladę z akompaniamentem gitary i tak trwa do prostego, pięknego refrenu. Wprawdzie czekałam na mocniejszy akcent ze strony CL, ale wszystko zostało zachowane w spokojnej tonacji. 


Każda z dziewcząt śpiewa na swój charakterystyczny sposób, ale tym razem wokal Minzy był bardziej wyrazisty i uraczył mnie, zwłaszcza w refrenie. Przełomowym jest outro, w którym wszystkie członkinie śpiewają po drugim refrenie i mimo tego, że nie każdy z nas rozumie słowa piosenki, moment ten jest na tyle liryczny i melancholijny, że zwyczajnie chwyta za serce, a i łza potrafi się zakręcić w oku, bo moja młodzieńcza miłość kończy się w taki sposób. Bom wieńczy wszystko krótkim ad libem, może niewyczuwalnie akcentowanym, dla mnie jednak w dość przejmujący sposób przekazanym.

Tekst jest nieskomplikowany, ale właśnie ta prostota słów, klipu i wokalu czyni go bardziej uniwersalnym i powoduje, że trafia do każdego. Chyba nie da się w bardziej subtelny, wyważony i dojrzały sposób śpiewać o przemijającej miłości, wchodzeniu w nowy etap życia i tej ludzkiej tęsknocie, niż taki jaki otrzymujemy w wykonaniu 2NE1.

Warto jeszcze raz poddać się tej refleksji:





*CL - 나쁜 기집애
**dosłownie - chcę (Cię) zobaczyć, ale często używane jako tęsknię


neurotaste


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz