Już
jakiś czas temu głośno było o Kim Hyun Joongu i jego nowym, bardziej męskim, wydaniu.
Postanowił zerwać ze swoim wizerunkiem kwiecistego chłopca i dojrzeć. Zarówno
muzycznie, jak i aktorsko.
Jeśli
o mnie chodzi wyczekiwałam tego tytułu. Byłam bardzo ciekawa, jak będzie
wyglądać powrót Kim Hyun Joonga na mały ekran. Plakaty podsycały emocje: ciemna
kolorystyka, stroje z dawnych czasów... chociaż mina mi nieco zrzedła, kiedy
zobaczyłam, że jedną z aktorek ma być Jin Se Yun, która grała główną rolę w
Bridal Mask (recenzja Bridal Mask TUTAJ) i raczej nie wzbudziła we mnie
pozytywnych uczuć. Nie da się nie zauważyć, że w tym projekcie uczestniczy
także Kim Jae Wook.
Drama
oparta jest na manhwie, której autorem jest Bang Hak Ki. Oryginał nosi
tytuł Gamgyeoksidae i, jeśli dobrze
wyśledziłam, składa się z dziesięciu tomów. Rysownik zadebiutował w 1972 roku,
a kilka z jego dzieł doczekało się ekranizacji: Joseon's Female Detective Tea
Servant, Fighter In The Wind oraz Duelist.
Akcja Inspiring Generation: The Birth of the God of Battle rozpoczyna
się w roku 1936, gdzie poznajemy niejakiego Jung Tae, zawadiakę, który bierze
udział w nielegalnych bójkach na zakłady. Pierwsze z nim zetknięcie nie należy
do zbyt pozytywnych: zaprezentowany zostaje nam środek jednej z jego walk,
którą… przegrywa. W jednej z późniejszych scen dochodzi ponownie do
konfrontacji, w barze, gdzie rywal, który z nim zwyciężył, stwierdza, że tamten
dał mu fory. Jak się okazuje, miał on absolutną rację. W międzyczasie pojawia
się tajemniczy mistrz, który mówi, że Jung Tae ma przybyć do Szanghaju.
Mężczyzna spełnia jego prośbę i w tym momencie wątek ten zostaje urwany.
Twórcy
przenoszą nas do 1928 roku, kiedy Jung Tae, jako młody rikszarz, ratuje damę w
opałach. Jest nią Deguchi Gaya, uboga dziewczyna, o której niewiele wiemy.
Kolejną żeńską postacią jest dziewczyna ze sklepu zielarskiego, zakochana w
Jung Tae po uszy. Jest jeszcze Chung Ah, siostra głównego bohatera, którą musi
utrzymać (dziewczyna nie może mu pomóc, gdyż jest kaleką).
To,
co zachwyca od pierwszej sceny to stroje. Zdecydowany plus serii: nie
uświadczymy tutaj ubrań biedoty jak spod igły czy najnowszych modeli telefonów
w ich posiadaniu (chociaż ciekawa jestem, co by było gdyby akcja dramy
rozgrywana była w czasach współczesnych…). Bohaterowie chodzą ubrani zgodnie ze
swym statusem: Deguchi Gaya chodzi w męskich, sfatygowanych strojach, a Shin
Jung Tae ma już mocno zużyty strój rikszarza. Całość wygląda imponująco, a
dzięki zadbaniu o te detale, mamy wrażenie, że historia miała miejsce naprawdę,
realizm, przynajmniej w pierwszym odcinku, jest ogromnym atutem. Nic nie jest
wymuszone, brak komiksowych wstawek, postacie zachowują się w sposób
wiarygodny, w czasie walk nie zobaczymy latających ninja.
Z
początku trudno jest połapać się w zdarzeniach, które po pierwszym odcinku
wciąż pozostają tajemnicą. Dobre posunięcie, które z pewnością zatrzyma widza
na dłużej.
Główne
postacie wydają się dość ciekawym duetem, oboje ubodzy, odważni i w tarapatach.
Mają kompleks bohatera: Jung Tae ratuje kogo popadnie, waląc oprawców jak tylko
może, natomiast Gaya okazuje się dość zadziorną białogłową, która potrafi
pokazać pazur, kiedy trzeba (patrz: ostatnia scena, kiedy ratuje ojca).
Można odnieść wrażenie, że Inspiring Generation: The Birth
of the God of Battle będzie należeć do dram, które odbiegają od
najczęściej wykorzystywanych szablonów fabularnych. A przynajmniej takie wiążę
z nią nadzieje, bo po pierwszym odcinku można spodziewać się naprawdę wiele
(tak bardzo proszę, Jin Se Yun, nie zepsuj tego!). Oglądanie z pewnością będę
kontynuować, żeby się przekonać, co też twórcy nam zaserwują i czy drama ta
stanie się jedną z moich ulubionych.
Dane:
Tytuł oryginalny: 감격시대 : 투신의 탄생
Liczba odcinków: 24
Czas trwania odcinka: 70 minut
Stacja: KBS2
Gatunek: akcja, dramat, romans, przyjaźń, młodzież, sztuki walki
Rok: 2014
sevy
[SPAM]
OdpowiedzUsuńWitaj!
Chciałbyś/chciałabyś zareklamować swojego azjatyckiego bloga i poznać inne? Nic prostszego, zgłoś się na:
http://azjatyckie-blogi.blogspot.com/